czwartek, 29 maja 2014

Rozdział XII

Cześć, hej i czołem!
Zrobiłam ostatnio zwiastun, nie wyszedł mi za najlepiej ale może być.

Elizabeth
   Nogi odmawiały mi posłuszeństwa ale coś mi mówiło że zaraz będę mogła pójść odpocząć. Zamieniłam się z partnerem miejscem i zobaczyłam Artura i Blue, nie tańczyli, całowali się. Zrobiłam opóźniony obrót a gdy popatrzyłam w tamtą stronę Artur stał sam. Muzyka przestała grać aj poszukałam wzrokiem Daisy.
   Stała przy jakiś skrzynkach z Naomi, ominęłam zgrabnie wszystkie osoby aby się do nich dostać. Moja siostra wyglądała na zła, czyli jak zawsze, siedziała na jednej z skrzynek trzymając w ręce flaszkę.
-Głupia jestem- powiedziała Naomi i wzięła łyka z butelki krzywiąc się.- Dlaczego ja to pije?
-Gdzie Mark i Ben?- zapytałam przygładzając zmarszczki na mojej sukni.
-Nie pytaj- odezwała się Daisy wywracając teatralnie oczami i wskazała na jedno z ognisk.
   Mark i Ben siedzieli na trawie coś między sobą mówiąc i wymachując butelkami.
-Czy oni są..- zaczęłam przyglądając im się.
-Rum!- wykrzyknęła Naomi, wznosząc butlę z napojem i znowu wzięła kilka łyków. Ona też najwyraźniej trochę już wypiła.
   Daisy wyrwała jej butelkę i odstawiła do skrzynki, przy tym karcąc ją spojrzeniem.
-Może do nich pójdziemy?- zaproponowałam.- No wiecie, zanim się upiją na śmierć.
-Nie chce z nim teraz gadać- jęknęła Naomi.
-I tak nie będzie jutro nic pamiętać- westchnęła Daisy uśmiechając się przy tym kpiąco.
   Uśmiechnęłam się szeroko na ta uwagę i razem doszłyśmy do Bena i Marka.
-...i leciała tak, skrzydła miała!- wykrzyknął mój brat wymachując przy tym rękami.
-A ten... hik!też latał! Tylko że on poleciał w drugą stronę... hik!- mówił Mark po czym czknął jeszcze kilka razy.
   Ta sytucja równocześnie mnie rozśmieszyła i wkurzyła, wyrwałam im flaszki z rąk.
-Ona ma nasz hum!- krzyknął Ben wskazując na mnie palcem.
-Rum! Nie hum!- upomniał go Mark, po czym znowu dostał ataku czkawki.
   Od zawsze miałam wstręt do alkoholu, a widok upitego brata tylko mnie obrzydzał.
-Na litość boską! Zawsze musicie mnie dobijać!- krzyczałam, nie wiem dlaczego z moich oczu zaczęły kapać łzy.- Nienawidzę tego przeklętego rumu i nie zamierzam traktować was normalnie póki nie wytrzeźwiejecie!
-Lizzy...- próbowała uspokoić mnie Daisy.
-Idioci!- wrzasnęłam, parę osób zaczęło wlepiać w nas gały.- Macie iść spać!- nie powiedziałam tego jako rozkaz, bardziej ledwo usłyszalnym głosem bo wargi cały czas mi drgały.
-Oddaj nam rum!- warknął Ben próbując wstać, skączyło się to glebą.
-Coś się stało?- odezwał się Artur.
   Próbował podnieść lekko kącik ust ale mu nie wychodziło, gdyby nie to że widziałam jak Blue od niego odchodzi po pocałunku, nie poznałabym że coś mu jest. Nie chciałam go prosić nawet o zaprowadzenie do zamku Bena i Marka, o wiele bardziej wolałabym, gdyby pognał do Blue i powiedział jej to co ma do powiedzenia.
-Pomógłbyś mi ich zaprowadzić do ich...hm... pokoi?- odezwała się Daisy.
   Chciałam jej jeszcze wysłać jakiś znak wzrokowy ale Artur już zgodził się jej pomóc.
   Nie miałam zamiaru transportować gdzieś dwójkę, upitych chłopów, skoro Artur jest na tyle głupi żeby nie pogadać z kimś, kogo prawdopodobnie kocha to ja to zrobię.
   Przeszłam między zebranymi, z kilkoma porozmawiałam, w głębi serca dziękowałam że nie biją mi pokłonów, gadają ze mną swobodnie, jakbym była nowo poznaną osobą.
-Mel!- krzyknęłam rozpoznając piegowatą twarz.
   Zatrzymała się rozglądając się za osobą która ją wołała, pomachałam do niej ręką i przeciskając się przez tłum.
-Wiesz gdzie jest Blue?- zapytałam.
-Blue? Poszła do domu- odpowiedziała jakby wkurzona.- Powiedziała że nie wyjdzie już dzisiaj, przegapi moją ceremonie przejścia! A to prawie jakby nie chciała przyjść na mój ślub!
-Okej, okej. Zaprowadzisz mnie do niej- Mel uniosła brwi.- Muszę ją jakoś przekonać by przyszła i pogadać.
   Mel poprowadziła mnie w stronę domów, dom Blue był jednym z najbliżej położonych pałacu. Nie wyróżniał się niczym od innych, nie wyglądał na stary chociaż zrobiony był w taki stylu. W budowli było widać wkład prowizorycznych narzędzi i mięśni. Podobało mi się to, nie wiem dlaczego to miejsce według mnie było takie spokojne i delikatne.
   Weszłam razem z Mel do środka, cały parter zajmował pokój który miał służyć jako kuchnia, jadalnia, salon oraz schody na górę. Nad paleniskiem wisiał kocioł który delikatnie się kołysał, w szafki upchane były książki, drewniane pudełka a nawet zobaczyłam łuk i kilka noży. Na stole leżała porozrzucana plansza szachów i, co mnie bardzo zdziwiło, wielki topór i dwa miecze.
-Blue jest na górze- powiedziała Mel w czasie gdy ja z zachwytem oglądałam wnętrze.
   Poprowadziła mnie schodami na górę i wskazała jedne z czterech drzwi, popchałam je. Na wszystkich ścianach w jej pokoju były zawieszone noże, topór, miecz, łuk, kołczany z strzałami, ledwo dojrzałam w tym wszystkim Blue, w rogu pokoju stała solidna szafa. Siedziała skulona na łóżku, jej peleryna wisiała na gwoździu który miał śłużyć za wieszak. Nie patrzyła na mnie, pewnie myślała że to któraś z jej sióstr, była ubrana tak jak większość kobiet, biała koszula i spódnica do łydek.
   Tak jak mówiła Daisy miała skrzydła, wszystkich kolorów tęczy, tak jak jej włosy.
-Cześć- powiedziałam, dopiero teraz podniosła na mnie wzrok.
-Cze-eść- wyjąkała, wstała natychmiast kilka razy pociągając nosem.
-Słyszałam że nie planujesz iść na tą cała ceremonie przejścia- przekazałam jej to delikatnym tonem.
-Nie dam rady- westchnęła.- Niedobrze mi, wogulę się źle czuje i niezamieżam pa...
-Patrzeć na Artura?- dokończyłam pytającym zdaniem.
-Nie!
-Nie rozumiem się Blue. Jakby ci na nim nie zależało nie przeżywałaś by tego, a jakby ci na nim zależało zostałabyś z nim.
-Przyszłaś tu żeby prawić mi o miłości?- zapytała, w jej głosie usłyszałam nutę wyrzutu.
-Nie. Przyszłam tu po to żebyś poszła na ceremonię przejścia.Z tego co wiem twoja siostra w niej uczestniczy. To chyba ważne wydarzenie?
-Tak, ważne- odpowiedziała.
-No to nie wiem dlaczego masz go przegapić z powodu jakiegoś chłopaka- powiedziałam zaplatając ręce na plecach.
   Cofnęłam się do drzwi zamierzając wyjść, w ostatniej chwili obróciłam się do niej.
-To idziesz?
   Pokiwała głową, chociaż bardziej wydawało mi się że robi to tylko po to żeby mieć święty spokój.
   Wyszliśmy z domu, w połowie drogi rozdzieliliśmy żeby mogła poszukać Mel. Ja sama z łatwością znalazłam Naomi, która stała rozmawiając z jakąś centaurzycą z drobnymi, brązowymi loczkami na głowie.
-O, Lizzy. To Tisane- przedstawiła ją moja siostra.
   Mogła mieć około czterdzieści lat, patrząc na kosmyki siwych pasemek i zmarszczki wokół oczu.
-Lizzy, dziwne imię- skomentowała, jest chyba pierwszą osobą która powiedziała coś niemiłego do mnie.
   Mimo tego nie czułam się urażona.
-Elizabeth to bardzo typowe imię w ... hmm... naszym świecie- powiedziałam.- Tak samo jak nazwisko Winslet.
-U nas nie używa się nazwisk, nie ma dwóch osób z takim samym imieniem- wytłumaczyła machając przy tym ręką.
   Zauważyłam że jej dłonie, są całe w bliznach.
-Czyli ty jesteś tylko Lizzy, a ja tylko Naomi.
-Coś wątpię czy ,,tylko''- westchnęła Tisane.- W końcu jesteście władczyniami, córkami Lawendy.
-No tak- westchnęłam.- Ale my nie umiemy posługiwać się żywiołami.
-Amos zna takie techniki, że na pewno łatwo wam pójdzie- pocieszyła  nas rozglądając się nerwowo.- Zaraz ceremonia przejścia, muszę iść. I jeszcze jedno, dałam waszemu i przyjacielowi wywar, żeby szybciej wytrzeźwieli.- Rzuciła pośpiesznie, a ja uśmiechnęłam się w duchu.
   Pokłusowała niezdarnie między zebranymi i zniknęła w tłumie.
   Ja i Naomi też postanowiliśmy zobaczyć tą, całą ceremonię. Przy wejściu do zamku, stali w grupce chłopcy do ceremonii przejście, a trochę dalej dziewczyny. Wokół zebrało się, chyba całe królestwo, zostawiając im sporo miejsca. Udało mi się przepchać prawie na sam przód, nie licząc małego satyra, który był tak niski że spokojnie patrzyłam na wszystko nad jego głową. 
   Jakiś centaur przyłożył do ust róg, wydobył się z niego gruby i długi dźwięk. Dziewczyny zaczęły uciekać w jedną stronę a chłopcy pognali za nimi. Zobaczyłam wśród nich Apfela, z łatwością złapał jakąś dziewczynę, to była Mel, zarzucił ją na ramię i zawrócił w kierunku morza. Większość chłopców zrobiło to samo, targając za sobą zakładniczki, te które nie zostały złapane i tak same się podały i pozwoliły taszczyć w stronę plaży. Przecisnęłam się przez tłum aby znaleźć się jak najbliżej plaży.
   Apfel wbiegał na pomost z Mel na ramionach i wrzucił ją do wody, reszta zrobiła to samo. Znowu ktoś zadął w róg, usłyszałam kilka pisków a potem poczułam że ktoś zakłada mnie sobie na ramiona i biegnie w kierunku plaży. Nie miałam pojęcia kto to jest, ale byłam ustawiona tyłem do kierunku biegu, widziałam jak większość meżczyzn bierze kobiety na ramiona z zamiarem wrzucenia do wody.
   Próbowałam się wyrwać ale uścisk była tak mocny że nie dałam rady, zamiast tego zaczęłam się śmiać. Wbiegaliśmy na podest a zaraz po tym uderzyłam w tafle wody.

12 komentarzy:

  1. Po pierwsze.... Kurde, jak ty możesz mówić, że zwiastun ci nie wyszedł, jak do cholery jest GE-NIAL-NY! I nie ukrywajmy wyszedł ci zajebiście, nawet się ze mną nie kłóć... Szkoda, że mi tak nie wyszedł :C.
    Po drugie: Jak nazywa się ta piosenka z zwiastuna? Bo ją kocham <3
    Po trzecie: Wyjaśnisz mi, jak dodać zwiastun na bloga? W sensie, żeby nie był tylko link, po prostu tak jak u cb, od razu można w niego wejść i obejrzeć. Byłabym wdzięczna ;)
    A co do rozdziału: Świetnie napisany, po prostu uwielbiam twoje opowiadanie, a po tym zwiastunie, to aż samemu chce się tą opowieść pochłaniać. I co tu dożo gadać, masz talent i rozwijasz się, to widać po każdym rozdziale <3. Już nie mogę się doczekań następnego <3 Weny i buziaczki ;*
    Mam nadzieję, że kiedyś mi samej będzie się tak dobrze czytało moje opowiadanie, jak Twoje boskie w każdej części ♥
    Do zobaczenia <3
    http://put-forehead-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mogłabyś zrobić zakładkę "zwiastun" i tam go dać, zeby go nie szukać pomiędzy rozdziałami ;)

      Usuń
    2. Własnie planowałam zrobic za cwile zakładkę
      Dziekuje ze podoba ci sie mój zwiastun :)
      A jesli chodzi jak film wstawic to tak: Obok opcji wstaw zdjecie do posta jest wstaw film do posta. i jak juz to klikniesz to tam masz ,, moje filmy,, cz y tam z,, moj kanal'' i tam masz wszystkie dodane przez cibie filmy, i po prostu wstawiasz. No i tyle :P

      Usuń
    3. Dzięki. I jeszcze jedno, jak nazywa się ta piosenka z Twojego zwiastuna?

      Usuń
    4. https://www.youtube.com/watch?v=LkIWmsP3c_s
      W Percym leciała :)

      Usuń
    5. No właśnie jak oglądałam Percy jacksona to tam było, no i mi się spodobało, więc dlaczego nie dodać do zwiastun :P

      Usuń
  2. Zapraszam na nowy rozdział na moim blogu ^^
    http://put-forehead-world.blogspot.com/
    Podziel się opinią w komentarzu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No więc od dawna jestem na twoim blogu, ale rzadko wpadam. Nie wiem dlaczego.
    Fabuła moim zdaniem jest genialna! Od zawsze lubuję się w opowiadaniach fantasy z żywiołami, więc trafiłaś w dziesiątkę.
    Powiem, a raczej napiszę coś szczerze. Musiałam przeczytać 2 razy rozdział, żeby go zrozumieć. Czasem chyba tracisz wątek, albo to ja xDD Moim zdaniem wprowadziłaś za dużo bohaterów na raz i wszystko się miesza, że nie wiesz kim kto jest, ale poza tym nie mam nic przeciwko. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie i postaram się już dodawać komentarze na bieżąco, Także to następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zakładce postacie są ich opisy, rodzina itp i itd, może ci to pomoze

      Usuń
  4. kiedy będzie następny rozdział? czekamy ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG! Jestem tu pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Kocham < 3 dodaj nexta jak najszybciej p.s. zapraszam do siebie http://jack-and-elsa.blogspot.com/?m=1

      Usuń